UWAGA – ARTYKUŁ ZAWIERA SPOILERY
Anime zdecydowanie różni się od gier Pokemon. Niektóre elementy zostały zachowane, a inne zmienione, nadpisane lub usunięte. Dobrym przykładem jest tu Brock i Misty, którzy w grze pojawiają się epizodycznie, w anime podróżują z Ashem przez wiele sezonów.
Pokemon Special przyjęło inne podejście, dostosowując mangę pod gry. Mimo że zachowuje się podobnie, co anime, to jednak widoczniejsze są elementy zaciągnięte z gier. Skupmy się jednak na najlepiej nakreślonych różnicach tych dwóch tekstów popkultury:
1. Śmierć jest lepiej zaakcentowana w mandze.
Anime skierowane jest do młodszej publiczności, więc nigdy nie mówiono otwarcie o przemijaniu i śmierci. Dopiero w sezonie Sun/Moon, powiedziano o tym nieco śmielej, gdy został pokazany stary Stoutland, który był już u końca swojej podróży. Jednak przez ostatnie dwadzieścia lat każde porażenie prądem, podpalenie, wyrzucenie w powietrze traktowano niczym z kreskówek o Króliku Bugsie – dla humoru. Humor tworzy tarczę nieśmiertelności wokół postaci, która mogła doznać wszelakich obrażeń.
W Pokemon Special pokemony rzeczywiście umierają. Najbardziej zostało to zaakcentowane w rozdziale 13. Kontra Psyduck, w którym pojawiły się kontrolowane ciała rozkładających się, martwych pokemonów. Jednak nie tylko kieszonkowe stworki mogą stracić życie. W mandze Norman, Courtney i Steven umierali jeden po drugim, a w serii ORAS potwierdzono, że Maxie i Archie również dokonali swojego żywota.
2. Ojcowie Pokemonów kochali mangę.
Sam Satoshi Tajiri o serii powiedział: „To komiks, który najbardziej zbliżony jest do tego, co chciałem przekazać”. Z kolei producent pierwszych gier, Rsunekazu Ishihara stwierdził: „Chcę, aby każdy fan Pokemonów przeczytał tę mangę!”.
Jeżeli chodzi o anime, Tajiri nie był już tak entuzjastycznie nastawiony. Nie podobało mu się to, że skupiono się tak bardzo na Pikachu: „Kiedy tworzono anime, chciano się ksupić na konkretnym pokemonie. Padło na Pikachu, którego polubili zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. Wprowadzenie tego pokemona nie było moim pomysłem”.
3. Mangowy Pikachu nie jest kluczową postacią.
W mandze Pikachu nie wyróżnia się na tle innych pokemonów. Pika i Chuchu miały swoje kluczowe momenty w początkowych tomach, jednak nie górowały one nad fabułą. Pierwszy protagonista nawet nie zaczynał z tym pokemonem (jego starterem był Poliwag, drugim pokemonem Bulbasaur – Pikachu był trzeci). Od serii Emerald Pikachu ani razu nie pojawił się już na kartach mangi pokemon, w przeciwieństwie do anime, w którym elektryczna mysz pojawiła się zawsze w ponad tysiącu odcinków, a niektóre z nich poświęcone są całkowicie temu pokemonowi.
4. Wrogowie są poważniejsi i straszniejsi w mandze
W anime wrogowie nie są jakoś szczególnie przerażający. Mimo kilku wyjątków, wszystko opierało się na próbie kradzieży pokemona przez Zespół R (Zespół Rocket). Zawsze oczywiste było, że nie osiągną swojego celu, a odebranie im skradzionego pokemona zwykle przebywa w komiczny sposób. Pojawiły się również inne organizacje, jednak każdy z szefów okazywał się bardziej lekkomyślny, aniżeli zły do szpiku kości.
W mandze wszystkie zespoły są brutalne. Brak litości dla pokemonów (Giovanni rozkazał swojemu Cloysterowi rozczłonkować zamrożone Magmary, w oczywisty sposób zabijając je) i ludzi (Porucznik Surge i Koga w walce z Redem i Green próbowali rzeczywiście zabić dzieci, niż je pokonać).
Członkowie Elitarnej czwórki nie cofali się przed zmieceniem z powierzchni ziemi połowy miasta, eliminując przy tym ludzi i pokemony, czy próbując zabić protagonistę, zamrażając go. Ich celem było wyeliminowanie każdego człowieka na planecie.
Z kolei Zamaskowanemu Mężczyźnie (antagoniście z serii GSC) łatwo przyszło utopienie Silvera i Golda (którzy przetrwali tylko dzięki interwencji Enteia).
Twórcy nie ograniczali się jedynie do złoczyńców z głównego kanonu gier. Stworzyli postać, która miała zostać esencją czystego zła. Sird – członkini Zespołu Galactic, inwigilująca Zespół Rocket, często zabawiała się ludzkim życiem. Zorganizowała również „konkurs” dla Maxiego i Archiego – ten, który zabije pierwszy, miał dostać nowe życie.
5. W mandze upływ czasu jest widoczny.
Anime pokemon ma ponad 1030 odcinków, leci od roku 1997 roku, a główny bohater wciąż jest 10-letnim trenerem. Mimo że seria nie ma obowiązku postarzania swojego bohatera, po setkach przygód powinien przejść nawet niewielką przemianę fizyczną.
W mandze każdy protagonista ma swój wiek. Już w serii Emerald można zauważyć sporą różnicę w wieku między bohaterami z R/G/B a protagonistami z Ruby/Sapphire.
6. W mandze postaci poboczne są rozwijane.
Anime Pokemon praktycznie co odcinek pokazuje nową osobę, która spotyka Asha i pozostałych bohaterów. W większości każdy z nich jest epizodyczny, a jego problem musi zmieścić się w 20-minutowym odcinku.
W mandze postaci się rozwijają. Przykładem jest Bill – mało znacząca postać twórcy systemu do przesyłania pokemonów. Z początku zwykły amator, później członek Stowarzyszenia Pokemon i chłopak siostry jednego z bohaterów.
7. Bohaterowie mangi osiągają swoje cele.
Anime charakteryzuje się tym, że Ash rzadko kiedy osiąga jakikolwiek sukces. Nigdy w całości nie uzupełnił Pokedexu, nie wygrał żadnej z sześciu lig, nie czując żadnego żalu, że wciąż mu się nie udaje, a przez 20 lat powtarzając, że chce zostać Mistrzem Pokemon (EDIT: udało mu się tego dokonać dopiero 1000 odcinków później, w serii Sun/Moon – Słońce i Księżyc).
W mandze Red rzeczywiście uzupełnił w całości swój Pokedex, został Mistrzem Pokemon oraz pokonał Elitarną Czwórkę. Jedyne, czego nie udało mu się spełnić, to zostać liderem sali w mieście Viridian (mimo że zdał odpowiednie testy).
Inni bohaterowie pozostałych serii poradzili sobie równie dobrze, jak Ruby i Sapphire, którzy w 80 dni chcieli zebrać wszystkie odznaki/wstążki, czy Platinum Berlitz, której celem było stworzenie herbu na górze Coronet.
8. Manga nie zapomina o starszych fanach.
W mandze pojawia się przemoc, fabuła jest bardziej złożona, co może nudzić młodsze dzieci, które skupiają się na słodyczy kieszonkowych stworków. Manga skierowana jest głównie dla młodzieży, ale i starszych czytelników, którzy mogą się skupić na mniej oczywistych rzeczach.
Anime tkwi w swej stagnacji. Nie celuje w publiczność +12. Tłumaczy się to tym, że z każdym rokiem napływa nowa fala młodych poke-fanów, którzy najbardziej napędzają gospodarkę w świecie produktu Pokemon, dlatego twórcy w całości chcą skupić się tylko na maluchach, ignorując starsze pokolenia fanów.