Wywiady z twórcami mangi

Wydawca hiszpańskiej mangi Pokemon Adventures – Norma Editorial – zaprosił twórców mangi, Hidenori Kusakę i Satoshiego Yamamoto na konwent Salón del Manga de Barcelona (Manga Fair), który odbył się 29 listopada 2016r.
Wydarzenie te było idealną okazją do przeprowadzenia wywiadu.:

Dlaczego zainteresowaliście się mangą oraz produktem Pokemon?
Hidenori Kusaka: Kochałem mangę już za dzieciaka, dlatego chciałem zostać mangaką. Jeżeli chodzi o pokemony, byłem we właściwym miejscu i czasie. Miałem wtedy 26 lat, wtedy pierwsze gry Pokemon zyskiwały na sławie, dlatego Nintendo chciało stworzyć mangę Pokemon. Wtedy jeszcze Pokemon Company nie istniało. W tamtej chwili byłem wolny, dlatego postanowiłem podjąć się pracy przy tej serii.

Satoshi Yamamoto: Manga to dla mnie rzecz rodzinna. Wszyscy w mojej familii są fanami mangi: moja babcia, rodzice, wujkowie – wszyscy są Otaku. W domu zawsze było mnóstwo mang. Ponadto mój tata lubił rysować, a dziadek namawiał mnie, żebym został mangaką. Propozycję do rysowania dla Pokemon Special dostałem zaraz po zakończeniu mojej poprzedniej pracy, a sam nie miałem specjalnie pomysłu na nowe projekty.

Kusaka tworzy Pokemon Special od roku 1997, jednak inaczej jest z panem Yamamoto, który do projektu dołączył w 2001. Kto przez te cztery lata rysował mangę? Jak sobie radziłeś z przejęciem zadania innego artysty?
Yamamoto: To był naprawdę zły czas, który wywołał u mnie depresję. Czytelnicy byli przeciwni zmianie artysty. Już wtedy istniał internet, a ja zrobiłem ten błąd, że zacząłem czytać, co internauci piszą na mój temat. Wiele osób pisało, że moje rysunki są okropne. Za każdym razem, gdy otwierałem tomy rysowane przez Mato, moje serce tonęło. Dlatego postanowiłem zrobić wszystko, co w mojej mocy, by polepszyć się w rysowaniu. Po dziesięciu latach pojawiło się więcej pozytywnych komentarzy, niż tych negatywnych, dlatego w końcu mogłem odetchnąć. Słyszałem, że negatywne opinie pchają artystów do tego, by się polepszali. Z drugiej strony czytałem, że najlepsze momenty w moim rysowaniu pokemonów były na początku i niektórzy proszą, bym powrócił do starego stylu rysowania.

Kusaka: Mogę powiedzieć, że najtrudniejszym momentem przez ostatnie 20 lat było wtedy, gdy Mato zdecydowała się odejść. A moim najlepszym momentem było, gdy poznałem Yamamoto. Gdy Mato zachorowała, miałem dwa wyjścia: wycofać się z wydawania mangi lub znaleźć innego artystę. Wybrałem drugą opcję. Jednak podczas poszukiwań rzadko kto był po mojej stronie, ale to był mój cel, który chciałem wprowadzić w życie.

Jak bardzo skomplikowana jest praca na stagnatyczną serią, jaką jest Pokemon, podczas wprowadzenia własnych pomysłów?
Kusaka: Praca nad Pokemonami jest trudna. Chyba najtrudniejsze jest to, że musimy śledzić fabułę innego produktu (chodzi o gry). Nie możemy pozwolić sobie na to, by stworzyć mangę, której nie polubią gracze. Z drugiej strony, gdyby wszystko było takie same, jak w grze, manga byłaby nudna. Gdy grasz, stajesz się jednym bohaterem, a w mandze jest inaczej. Musimy tworzyć różnorakie postacie, które zaskoczą czytelnika. Najtrudniejsze jest zachowanie równowagi między tym, co powinno zostać, a tym, co możemy zmienić.

Yamamoto: Za każdą nową grą stoi zespół projektantów, którzy odpowiedzialni są za nowe pokemony i postacie ludzkie. To od nich dostaję wytyczne, do których muszę się stosować, dlatego staram się, by to wszystko miało ręce i nogi. Jednak czasami są momenty, w których mam więcej swobody, więc mogę polegać na mojej wyobraźni. Na przykład sposób, w jaki łapią pokemony protagoniści (Crystal kopie piłki, Gold używa kija od bilarda czy Moon łuku strzeleckiego).

Czy tworzenie nowego arc’u jest trudne?
Kusaka: Obecnie pracujemy nad serią Pokemon Sun i Pokemon Moon. Jak wspomniałem, najtrudniejsze w mandze jest stworzenie adaptacji gry, która nie będzie przerysowana.

Yamamoto: Każda nowa seria Pokemon jest trudna, jeżeli chodzi o przekształcenie gry w mangę. W moim przypadku muszę się mierzyć z takimi sytuacjami jak: „Jestem taki śpiący, ale nie mogę sobie na to pozwolić, muszę rysować i dostarczyć moje prace”. To moja twórcza siła (śmieje się). Uwielbiam rysować, ale czasami nie mogę umieścić wszystkiego, co chcę, ponieważ mam na to wszystko za mało czasu, dlatego czasami cierpię.

Mówiąc o grach wideo z punktu widzenia adaptacji, jakie rzeczy uważasz za najbardziej atrakcyjne dla publiczności?
Yamamoto: Każda nowa gra to ewolucja poprzedniej – bardziej atrakcyjna i łatwiejsza. Mówię to jako gracz, a nie osoba zaangażowana w to wszystko. Podoba mi się prostota projektów, które są atrakcyjne dla dzieci, jak i dla dorosłych. Weteran gier pokemon może poczuć nostalgię.

Jesteś częścią największej marki na świecie. Jakie to uczucie?
Kusaka: Wspaniałe. Można usłyszeć wiele opinii na temat sukcesu gier Pokemon, ale ja sądzę, że to naprawdę dobra i zabawna gra, która nie wyklucza nikogo: chłopców, dziewczyn, dorosłych i dzieci. Każdy może się w tym odnaleźć i dobrze bawić na swój sposób. To bardzo dobrze robi mandze. Dzisiejsi dorośli, którzy wdrażali się w pokemony będąc dziećmi, potrafią w mandze odnaleźć poważniejsze elementy fabuły, by mogli cieszyć się mangą tak, jak młodsi czytelnicy.

Yamamoto: To wspaniałe uczucie. Jestem wdzięczny, że mogę być odpowiedzialny za adaptacje mangi marki Pokemon. Czasami może wydawać się to męczące, ale ja tutaj mam swobodę i zazwyczaj mogę wprowadzać w postaci uczucia, jakie obecnie doświadczam w swoim życiu. Nawet mój gniew czy niepokój. Jestem szczęściarzem. Cieszy mnie to, że czytelnicy znając fabułę z gier, wciąż w mandze mogą odrywać nowe i szalone rzeczy.

A co z przyszłością? Czy widzicie siebie w czymś innym niż Pokemonach?

Kusaka: Jeżeli stałoby się coś strasznego i manga Pokemon zostałaby anulowana, co wydaje się nieprawdopodobne, to oczywiście szukałbym nowego projektu i nadal tworzyłbym mangę. Jednak teraz moim celem jest seria Pokemon i współpraca z Yamamoto. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, ponieważ mamy jeszcze wiele do zrobienia. Niektórzy pytają się mnie czy nie jestem zmęczony Pokemonami. Moja odpowiedź zawsze brzmi „nie”. To dla mnie zaszczyt, że mogę pracować nad tym tytułem. Czuję się dobrze w tej pracy.

Yamamoto: Dostałem w życiu wszystko, czego pragnąłem. Wszystko dzięki Pokemonom. Mam swobodę twórczą mangi, więc nie powiedziałbym, że czuję tęsknotę za wolnością. Kiedy byłem dzieckiem, uwielbiałem potwory Kaiju (niebezpieczne, złowieszcze zwierzę, bestię nieznanego pochodzenia) i marzyłem wraz z moim przyjacielem o stworzeniu mangi na ich temat. Jeżeli o tym pomyśleć Pokemony to takie potwory Kaiju, więc moje marzenie się spełniło.

Hidenori Kusaka i Satoshi Yamamoto byli specjalnymi gośćmi na amerykańskim Comic-conie, który odbył się latem w roku 2016. Tam redaktorzy CBR.com mieli okazję do przeprowadzenia wywiadu z autorami mangi Pokemon Special/Adventures:

1. Jak ogarniacie tak wiele postaci i pokemonów?
Kusaka: W pierwszej grze Pokemonów było 151. Wtedy łatwo mogłem spamiętać ich imiona. W tamtych czasach została wydana gra „Dragon Quest”, w której pojawiło się około 100 potworów, więc niesamowitym zjawiskiem było to, że wszyscy potrafili zapamiętać imiona z pierwszej generacji kieszonkowych stworków. Myślę, że jest w nich coś, co pozwala fanom na zapamiętanie ich wszystkich. Wracając do twojego pytania – myślę, że ta prostota ułatwiała nam sprawę. Ale teraz stworzono ich tak wiele, więc nie sposób wszystkich zapamiętać.

Yamamoto: Będąc szczerym, nie pamiętam ich wszystkich. W danej serii jest kilka pokemonów ważnych dla fabuły i wtedy wiem jak je rysować, ale kiedy kończę dany arc, to zaczynam puszczać je w niepamięć.

2. Człowieka czy zwierze można narysować, bazując się na modelach. Jak radzisz sobie z wymyślonymi stworzeniami?
Yamamoto:( Wyciąga swojego iPada i pokazuje aplikację Pokemon, która zawiera wszystkie postacie w różnych pozach) To zwykła aplikacja dostępna dla każdego.
Game Freak i Pokemon Company mają poradniki jak rysować bohaterów. Czasami oglądam National Geographic, żeby zobaczyć, jak niektóre pokemony mogłyby się poruszać, oglądając ruchy zwierząt. No i w końcu, by poradzić sobie z ekspresją, używam przykładów ludzkich min.

3. Czy czasami używasz siebie jako modela?
Yamamoto: Jeżeli chodzi o rysowanie bohaterów, to patrzę na swoje zdjęcia.

4. Czy twardo trzymacie się fabuły z gry, czy tworzycie własne historie i dodajecie swoje detale?
Kusaka: Z początku kurczowo trzymaliśmy się gier. Ale mangę tworzymy już od 20 at, więc w tym czasie trochę się zmieniło. Z początku robiliśmy, co chcieliśmy, ale kiedy Pokemony stały się poważnym biznesem na skalę światową, musieliśmy spuścić z tonu. Z drugiej strony musieliśmy pomyśleć nad nowymi rozwiązaniami, by manga stała się bardziej interesująca.

5. Robicie naprawdę dobrą robotę, ponieważ ja nie grałem w żadną grę (oprócz Pokemon Go), a mimo to czytanie mangi sprawia mi przyjemność.
Kusaka: Cieszy mnie to. Myśleliśmy nad tym, jak stworzyć serię, która będzie cieszyć wszystkich – bez względu na to czy grali w gry, czy nie.

6. Czy rysowałeś mangi przez Pokemon Adventures/Special?
Yamamoto: „Kaze no Denshousha”- to manga o sztuce walki. Denshousha to ktoś, kto przebywa swoją drogę – jak Luke do Skywalkera. Z generacji do generacji. Z Jedi do Jedi.

Kusaka: Pokemon Special/Adventures było pierwszą mangą, w którą mnie zaangażowano. I przez całą moją karierę pracuję tylko nad tym.

7. Jak zostaliście wybrani na artystę i mangakę do Pokemon Adventures/Special?
Kusaka: Przed pracą nad Pokemon Adventures/Special skontaktowałem się z ludźmi od wydawnictwa Shogakukan. Bardzo chciałem pracować przy mangach, ale nie da się zacząć robić tego „ot, tak”. Pracowałem w magazynach dla dzieci, w których były bonusowe dodatki jak broszurki, nad którymi mogłem pracować.

8. Kiedy zetknąłeś się z pokemonami?
Kusaka: To było, gdy pokemony nie były jeszcze popularne. Wtedy pisałem o wielu rzeczach. Jeden z redaktorów uważał, że wiele moich pomysłów jest naprawdę interesujących. Myślę, że czasy edytorstwa był naprawdę dobry, a Pokemony po prostu się wydarzyły. Właśnie ten redaktor przyszedł do mnie z nowym projektem i powiedział: „Zaczynamy robić nową mangę o Pokemonach. Chciałbyś nad tym popracować?”. Po prostu miałem wiele szczęścia.

Yamamoto: Gdy skończyłem „Kaze no Senshousha”, zacząłem pracę nad nowym projektem, który jednak się nie przyjął. Ponieważ nowy projekt nie był dalej realizowany, mój mentor przedstawił mnie redaktorowi w innym czasopiśmie i zapytał: „czy masz jakieś prace?” To był czas, gdy poprzednia artystka postanowiła przejść na emeryturę, więc przejąłem jej projekt.

9. Jakie jest największe wyzwanie w pisaniu i rysowaniu mangi Pokemon?
Kusaka: Gdy myślę: „Dobra, możemy skończyć tę historię”, a potem ktoś mówi, że mamy robić kontynuację. To jest trudne.

Yamamoto: Nie lubię dwa razy rysować tego samego wyrazu twarzy, ale trudno tego uniknąć.

10. Co najbardziej lubicie w mandze Pokemon?
Kusaka: Że nie musimy pozbywać się niczego, co już stworzyliśmy. Wszystko może być ze sobą połączone, być kontynuacją w innej historii. Lubię to. W Ameryce lubią porzucać to, co dotąd napisali. Restartują i zaczynają od nowa – zauważyłem to w wielu komiksach. W mandze Pokemon tak nie ma.

Yamamoto: Zawsze zastanawiam się o czym myślą Pokemony i wtedy dodaje im odpowiednią ekspresję w taki sposób, by czytelnik powiedział „Och, więc to tak powinno wyglądać”. Jeżeli uda mi się osiągnąć ten cel, naprawdę się z tego cieszę.

 

Share

Translate »